Czytaliśmy już wiele podsumowań, jak finał EPS-a wypadł pod względem organizacyjnym, jak przeżyły te wydarzenie osoby które były na miejscu, co im się podobało a raczej co nie bardzo przypadło im do gustu. Ten teks będzie trochę inny, ponieważ jestem z Poznania i podróż na jeden dzień do Warszawy zobaczyć 4 mecze i posłuchać jakieś „gwiazdy” polskiego Hip-Hopu, była jakby to powiedzieć nieopłacalna, postanowiłem że obejrzę te finały poprzez stream na stornie ESL-a.
Jak to zwykle bywa w przypadku polskiego ESL-a nie było możliwości oglądania zmagań CS-a poprzez HLTV, każdy który chciał „obejrzeć” te pojedynki musiał skorzystać z wspaniałego streama ESL.pl. Już na początku były problemy z dźwiękiem i z lagami, stwierdziłem że może oglądanie poprzez program Ipla to zmieni, niestety byłem w błędzie, zarówno na jednym jak i na drugim streamie występowały raz po raz toporne lagi, chciałbym tutaj zauważyć że lagi nie były z mojej winy mój Internet póki co ma się dobrze. Drugim według mnie bardzo poważnym niedociągnięciem był brak możliwości oglądania tego widowiska w HQ, mimo wykupionego pakietu ESL.tv, przyznam szczerze że oglądanie relacji LIVE w rozdzielczości 320x240 może trochę większej nie należy do przyjemnych, gdy powiększy się ekran wszystko rozmazane, fakt faktem relacja prowadzona przez program Ipla była trochę lepszej jakości ale i tak na możliwości tego programu było to LQ. Jak już człowiek przyzwyczaił się do tego że dźwięk ma tylko w prawej słuchawce i wszystko jest rozmazane przyszedł czas na wprowadzenie oraz prowadzących. Jak to zwykle bywa w polskim ESL-u prowadzący się nie zmieniają idzie się do nich przyzwyczaić, nie żebym miał do nich pretensje ale popełnili kilka błędów, przy prezentacji zawodników PES-a, powiedzieli że obydwoje są przedstawicielami klanu PGS. Z tego co mi wiadomo nie ma już takiego klanu i na takich imprezach powinno się wymieniać, przynajmniej przy wprowadzeniu i części „oficjalnej”, poprawnej nazwy klanu, gdybym ja był sponsorem tego klanu to bym się nieco zdenerwował że wykładam kasę a to co ja mam z tego całego sponsorowania – reklama firmy w nazwie, zostaje pominięte… Po pasjonujących rozgrywkach PES-a przyszedł czas na cholernie nudną i na wskroś taktyczną grę – America’s Army. I tu pojawiły się pierwsze problemy z komentowaniem, dwójka prowadzących na wszystkie im znane sposoby starała się nie zdradzać pozycji przeciwników ale przy okazji nie dać zasnąć publiczności. Po AA przyszedł czas na CS-a a w międzyczasie przeprowadzono kilka konkursów z nagrodami od sponsorów, szczerze w d***ie mam kto wygra koszulkę, plecak czy inny gadżet w tym czasie wolał bym posłuchać jakiegoś dobrze poprowadzonego wywiadu, a właśnie co do wywiadów jeżeli można to tak nazwać zawsze po meczu pytano wybranych graczy co sądzą o meczu, i tak naprawdę nic ciekawego z ich wypowiedzi nie szło wywnioskować. Żeby przeprowadzić dobry wywiad trzeba się do niego trochę przygotować a tu widać komentatorzy i prowadzący szli na żywioł, ale niekiedy dobre pytania doczekiwały się jednozdaniowej płytkiej odpowiedzi. Następny na scenie zagościł CS – na początek pojedynek ESL FGL, i tu zaczęły się prawdziwe schody, Cycu i Solar naprawdę zrobili kawał dobrej roboty, dosłownie stawali na uszach żeby tylko komentować tak żeby nikomu nie podpowiadać, fakt że czasami im trochę nie wychodziło ale ogólnie komentarz na plus ale na minus jakość… grana była mapa de_inferno i szczerze mówiąc gdy ktoś był na pochylni to nie widziałem na swoim monitorze z kim strzela się po drugiej stronie środka … I w końcu przyszedł czas na upragniony przez wszystkich mecz finałowy, wisienka na torcie… i właśnie wtedy w całym bloku padł prąd który powrócił po prawie godzinnej przerwie i że tak powiem było już pozamiatane i nie obejrzałem ani jednej akcji z meczu CS-a mężczyzn.
Słowem zakończenia, zdecydowanie na minus – jakość streama, „wywiady”, komentarz (wina leży po braku wygłuszających słuchawek, nie po stronie komentatorów) oraz kilka wpadek prowadzących, na plus no cóż… dobrze że finały się w ogóle odbyły.